Odwaga w aerialu. Transkrypcja 1. Odcinka Podcastu Aerial Hero

Odwaga w aerialu. Transkrypcja 1. Odcinka Podcastu Aerial Hero

Aerial Hero odcinek 1

Wchodzę na salę. Moje koło już wisi. Na tej wysokości, co chciałam. Materac gruby przygotowany. Kombinezon nawet przywdziałam, żeby mnie nic nie ocierało. Jeszcze jedne leggingsy najlepiej założę, żeby mnie mniej bolało. Muza przygotowana. Będzie robione. Będzie drop. Telefony alarmowe przyszykowane w razie czego. Dobra, wszystko jest. Wchodzę na koło. Już jestem w pozycji do dropa. Głęboki wdech. Nie zrobię. Boję się. Nie mam odwagi.

Odwaga w aerialach to tytuł 1. odcinka Podcastu Aerial Hero, na który serdecznie Was zapraszam. Podziękowania dla instruktorek i aerialistek, które pomogły w jego stworzeniu.

Dla Sandry, dla Ady, dla Karoliny, dla Agnieszki, Kingi, Pauliny, dla Agi, Moniki, Ani, Gosi, Anny i jeszcze jednej Karoliny. Także widzicie, pomogło mi tutaj kilkanaście aerialistek, które zgodziły się podzielić swoimi przemyśleniami na temat odwagi. I mam nadzieję, że kolejne odcinki również będą powstawać we współpracy z naszą aerialową społecznością, bo jest naprawdę niesamowita. Mam nadzieję, że będziemy je razem współtworzyć i się wzajemnie inspirować. Taki jest plan. No ale też postanowiłam sobie, że do dziesiątego odcinka tego podcastu nie będę się skupiać na jakichś fifarafa, ozdobnikach muzycznych, dżinglach do tego podcastu i nie wiadomo jakim montażu. Przy moim poprzednim podcaście dotyczącym m.in. content marketingu i rozwoju osobistego tak robiłam, że się skupiałam właśnie na jakichś fajerwerkach dźwiękowych i dopieszczaniem każdego detalu montażu.
A okazało się, że podcast zdechł mi po trzech odcinkach. Także myślę, że naprawdę teraz nie ma co się skupiać. Nie ma co się skupiać na tym, tylko postawić właśnie na regularność i na działanie. Zobaczymy też w ogóle, czy będziecie chcieli tego słuchać. Czas pokaże. Czas pokaże. No dobrze, ale do brzegu, do brzegu, bo my tu o odwadze dzisiaj mamy rozmawiać, także zaczynajmy. To, co chciałabym Wam na początek zacytować, to definicja odwagi, która mnie mega wzrusza w momencie, kiedy patrzę na nią w kontekście sportów aerialowych i tego, co my naprawdę wyprawiamy czasem na tych kołach i na tych szarfach. Także naprawdę powinnyśmy sobie wszystkie przybić.
Self five i piąteczkę za to, że my w ogóle się na to odważyłyśmy, żeby zacząć uprawiać ten sport, zwłaszcza jeśli nie zaczynałyśmy jako dziecko, tylko w dorosłym wieku. No więc posłuchajcie, jak ta definicja nabierze nowego wymiaru w momencie, kiedy spojrzymy na nią tak z punktu widzenia aerialisty. Odwaga to cecha, która pozwala człowiekowi podejmować działania mimo obaw, trudności czy ryzyka. Odwaga w psychologii jest często definiowana jako zdolność do działania. Obliczu strachu, bólu, niepewności lub zagrożenia. Kierowana siłą charakteru i motywacją. W ujęciu filozoficznym odwadze przypisuje się cnotę polegającą na wytrwałości i dążeniu do dobra pomimo przeciwności. Oj, zrobiłaś tak górnolotnie.
0No ale co, nie jest tak? Prawda jest taka, że odwaga wymaga siły charakteru i motywacji i myślę, że tego często aerialistkom nie brakuje. Przejdźmy teraz do tego, co wysłały, co nagrały, co napisały. Mi instruktorki, trenerki, aerialistki na temat odwagi właśnie w aerialach. Jak brzmiało moje pytanie do nich? Co myślisz, gdy boisz się czegoś zrobić na kole? Co dodaje Ci otuch? Co sobie wtedy myślisz? Co Ci pomaga? No i posłuchajcie, co nagrała dla nas Kinga. Pierwsza myśl, jak boję się coś zrobić na kole, to chyba, żeby podłożyć sobie gruby materac i wtedy plus tysiąc punktów do odwagi. Taka myśl też, że nie jestem na sali sama.
04:27 Speaker: I też nigdy nie próbuję jakichś nowych, trudnych rzeczy, które wydają mi się niebezpieczne, będąc sama w studiu. Zazwyczaj też proszę kogoś, żeby po prostu pobył obok i popatrzył na mnie i ta obecność czyjejś często dodaje otuchy. Myślę też sobie, czy ja naprawdę chcę to zrobić i jeśli się okazuje, że tak, to decyduję się zrobić to pomimo tego strachu. I też pomaga ta myśl, że strach jest bardzo naturalny. I też jest dobry, że to jest normalny, dobry odruch zdrowego człowieka, bać się czegoś zrobić, co wydaje się być w pewien sposób niebezpieczne. I to są takie rzeczy, które mi pomagają.

Dobrze mówi Kinga. I to się właśnie często powtarza w Waszych wypowiedziach, że ten materac właśnie, ta obecność drugiej osoby, no i ta myśl w głowie, że jednak strach to jest naturalna rzecz tak naprawdę. I tutaj jest idealny moment, żeby właśnie zacytować wypowiedź kolejnej. I tutaj jest idealny moment, żeby zacytować wypowiedź kolejnej. Staram się być dla samej siebie osobą, na której mogę polegać, więc często po prostu przełamuję się dla samej siebie. I to są myślę piękne myśli, które dodają skrzydeł. Posłuchajcie też, co napisała do mnie Ania. Na początku trzeba wspomnieć, że jestem najbardziej strachliwym człowiekiem na świecie. Gdy zaczynałam trenować koło przerażał mnie nawet człowiek na księżycu ale za bardzo mi się podobał aerial, żeby się poddać jestem samoukiem i z osią samosią trenuję sama, nie mam asekuracji co mi pozwala pokonać lęk trochę głupie, ale prawdziwe sformułowanie że niżej niż na ziemię nie spadnę a mam pod sobą materac i to jest dla mnie obowiązek, materac musi być zawsze ogrom dało mi także dodanie treningów siłowych, świadomość, że moje ciało jest silne i da radę się utrzymać dużo myślę, dużo analizuję zastanawiam się, co może pójść nie tak i jak będę mogła z tego wybrnąć za bardzo to lubię, by się poddać lękom i tutaj w wypowiedzi Ani pojawia się właśnie kolejna, właściwie dwie kolejne rzeczy które potem się też powielają u innych instruktorek czyli właśnie taka pewność co do swojego ciała i pojawił się wątek właśnie tego wzmacniania, czy moje ciało jest faktycznie przygotowane do danego triku żeby bardziej sobie zaufać a druga sprawa to jest właśnie ta analiza i rozkładanie różnych rzeczy na części pierwsze, posłuchajcie jeszcze co napisała Gosia:

gdy się boję jakiegoś elementu to sprawdzam czy odpowiednio się do niego przygotowałam czy jestem dość silna, żeby coś utrzymać czy gibkość mi pozwala na jakiś dziwny szpagat spadek, robię w głowie rachunek sumienia czy się wzmacniałam odpowiednio i czy się dobrze rozciągałam dodatkowo staram się ocenić jaki poziom jest danej figury spadku i czy jest na podobnym poziomie co ja jako, że jest to trudne do oceny często jeśli bardziej się boję to dokładam więcej materacy koło nie boli tak jak uderzenie z ziemią szczególnie, że ja spadam bezwładnie nie wiedząc co się dzieje najważniejsze jeszcze na start stwierdzam czego się boję czy bólu, bo coś mnie obetrze zrobi siniaka, czy wysokości czy może wiem, że będzie problem z siłą czy może będzie problem z przechwyceniem w elementach, których się da na start idę zrobić trening z kimś kto mnie zaasekuruje to dodaje trochę do odwagi a asekuracja plus materace w liczbie dużej dają bardzo dużo i ułatwiają robienie trudności trudniejszych rzeczy no i myślę, że też zgodzicie się i podpiszecie się wszystkimi kończynami pod tym co napisała Gosia zauważcie, że u Gosi pojawił się wątek trudności oceny tego czy coś jest łatwe czy trudne, czy to jest na moim poziomie w ogóle posłuchajcie tego co nagrała Karolina Karolina pierwsza, bo jeszcze będzie jedna Karolina za chwilę, posłuchajcie tego nie sugerowanie się tym czy ktoś mówi, czy jest to proste, czy trudne bo już tyle razy było odwrót, coś było proste, a coś było trudne a ktoś mówił zupełnie co innego że ja w ogóle staram się tego nie słuchać sama sobie to oceniam i się dzięki temu sama na to nastawiam czasami wręcz zbyt pozytywnie, ale to pomaga a nie nastawiam się tak jak ktoś mi sugeruje, że to będzie jajku tak, to prawda tutaj też się podpisuje pod tym co nagrała Karolina no bo często tak jest, że ktoś mówi, a to jest łatwe a potem przychodzi co do czego wchodzę na koło i no nie, no to nie to nie jest łatwe, to się tylko wydawało tak łatwo, tak jak często oglądamy filmiki na Instagramie, hop siup i zrobione, nie, a potem dramaty się dzieją na kole, kiedy już faktycznie chcemy się z tym trikiem samodzielnie zmierzyć, więc tutaj to sugerowanie się że coś jest trudne, coś łatwe no to jednak naprawdę kwestia kwestia perspektywy, doświadczenia i tego w czym się kto dobrze czuje, też tak naprawdę na kole, ok, przejdźmy do wypowiedzi Moniki, co napisała o odwadze w aerialu Monika, mi przede wszystkim odwagi dodaje zimna kalkulacja jestem z tych osób, które robią rzeczy na YOLO jeżeli triczek jest z Insta to lubię go analizować i rozkładać na części, zdecydowanie łatwiej jest mi robić trudne rzeczy, kiedy to ja jestem kursantem i na żywo widzę jak robi je instruktor, wtedy sobie kalkuluję że skoro jemu nic się nie stało to ja też powinnam przeżyć jak się da, to lubię też rzeczy rozkładać na raty i na przykład zobaczyć jak ręka noga, czy co tam ma lecieć mi poleci i jak skończę czy będzie to jakaś bezpieczna, znajoma pozycja, czy muszę się przygotować na coś niekomfortowego i w sumie jak tak to piszę, to jednym wielkim podsumowaniem jest analiza analiza ruchu, zachowania ciała analiza tego jak skończę to mi dodaje odwagi ostatnio bardzo musiałam się zmotywować, żeby zrobić przechwyt ręki ze szpagatu z amazonki, najpierw robiłam to sobie na dziada, drugą nogę odłożyłam i analizowałam ruch nogi i ręki, które puszczałam następnym krokiem było zastanowienie się jak mogę sobie pomóc, żeby jakoś to wszystko zamortyzować i ustabilizować pozycję, a na koniec słowa otuchy, że przecież inne dziewczyny to robiły i żyją, to ja też przeżyję i tak oto po rozłożeniu tego na części, jakoś poszło u Moniki też pojawił się motyw tego rozkładania na czynniki pierwsze ale też taki motyw wsparcia, czyli patrzenia na instruktora, ale też patrzenia na innych kursantów, że przecież oni zrobili i żyją, więc jest taka wzajemna, powiedzmy, motywacja posłuchajcie też, co na temat odwagi nagrała dla mnie posłuchajcie też, co na temat odwagi nagrała dla mnie Sandra no to właśnie to, żeby nie generalizować danej rzeczy, to znaczy, mam jakiś trik, którego się boję, nie? zwykle się pytam, czego się boisz? generalnie, jeżeli ktoś jeszcze tego nie robił i nie wie dokładnie no to wiadomo, że nie musi wiedzieć czego się dokładnie boi, tylko po prostu wydaje mu się to straszne, to po pierwsze, ale po drugie, czasami jednak jest coś takiego że ktoś na przykład mówi, że, no nie wiem nie czuję trzymania w rękach, tak? wiadomo, że wtedy możemy zaradzić, możemy w jakiś sposób zmienić asekurację ale to, co ja wtedy staram się wytłumaczyć danej osobie to to, że rozłóżmy to na czynniki pierwsze i wyobraźmy sobie, co najgorszego się może stać, bo wiadomo, że są rzeczy, gdzie jestem głową w dole albo głową w górze i chodzi po prostu o to, że czasami faktycznie są rzeczy, z których mogę na przykład, jak robię jakiś przechwyt to nie złapać ręką, tak? i na przykład spaść na plecy czy na głowę ale, no są takie rzeczy czy triki w których naprawdę najgorsze, co się może stać, to że po prostu się uderzę gdzieś nogą i że na przykład spadnę na materac, ale na czworaka jestem w takiej pozycji, że się wyratuję więc ja staram się po prostu rozłożyć daną rzecz, no po pierwsze właśnie na czynniki pierwsze i po to, żeby danej osobie czy sobie nawet wyobrazić co najgorszego może się wydarzyć a druga rzecz jest taka, żeby w razie czego, skoro się boję całości etapu, powoli móc to oswajać dla przykładu muszę gdzieś puścić obie ręce no to najpierw puść jedną, zobacz co się stanie, drugą się przeasekuruj, czy ja cię przeasekuruję do tego, no albo jak jestem sama na treningu, no to właśnie na przykład skorzystam z jakiegoś minibenda przepraszam, nie minibenda, tylko powerbenda żeby właśnie zamiast normalnie puszczać to jeszcze się przytrzymać za gumę, po prostu żeby to rozłożyć na malutkie czynniki pierwsze i w ten sposób ja staram też sobie radzić z daną rzeczą, to znaczy nie myśleć o tym, że ja od razu wykonam całe triki i co tutaj ma się stać, ja muszę zrobić salto, przechwyt i w ogóle jeszcze szpagat w powietrzu nie, tylko zacznijmy najpierw od tego że wchodzę, aha dobra, tutaj z moim ciałem się będzie działo to i to, więc u mnie bardzo podchodzę do tego technicznie staram się też właśnie tak na świeżo pomyśleć co się może najgorszego wydarzyć myślę, że to właśnie dość rozsądne takie rozkładanie sobie tego na raty, żeby ten strach powoli oswajać żeby go zmniejszać, no i też znajomość konsekwencji tego, co może się wydarzyć i że właśnie najprawdopodobniej nic strasznego dodaje nam więcej odwagi jeszcze fragment wypowiedzi Sandry wam puszczę, bo jest moim zdaniem bardzo wartościowa, a dotyczy tego wsparcia kursantów właśnie no to też przede wszystkim to, że mam cudowne kursantki, które mnie motywują i bardzo we mnie wierzą i zawsze po prostu mówią, że ja to to wszystko umiem co oczywiście nie jest prawdą, ale wtedy sobie wyobrażam, że skoro one tak we mnie wierzą i skoro ja zachęcam je do zrobienia danej rzeczy na treningu, to chciałabym po prostu być dla nich przykładem po pierwsze być przykładem, ale po drugie też przejść przez drogę, którą one przechodzą czyli no może ja w tym momencie wykonuję coś o wiele trudniejszego niż one w danej rzeczy robią, ale to cały czas wystawiać mnie na podobne emocje, które one odczuwają, kiedy każe im zrobić coś, czego się obawiają. Ja w ten sposób jestem w stanie lepiej je zrozumieć jakby wejść troszeczkę bardziej w ich skórę więc to przede wszystkim, że to mnie jakby też uczy i cały czas mi przypomina o tym, jak one mogą się czuć ale druga sprawa jest taka, że skoro ja bardzo je zachęcam, a one też bardzo we mnie wierzą, no to przypominam sobie w głowie to, jakie cudowne słowa od nich słyszę i naprawdę dodaje mi to bardzo otuchy, to, że po prostu według nich jestem niezniszczalna, zawsze mam super siłę, zawsze mam świetne szpagaty i tego typu rzeczy i po prostu chciałabym być dla nich jak najlepszym przykładem i nawet jeżeli mi coś nie wyjdzie, to właśnie tym bardziej chciałabym być dla nich przykładem, że nie wszystko musi ci wyjść od razu. Nauka to jest proces bardzo, bardzo mi to naprawdę wtedy pomaga. No i w tym momencie wzruszeniem szkli się wzrok i wypada mi też zacytować wypowiedź Karoliny otuchy dodaje mi również myśl, że moje życie nie jest zdefiniowane czy wykonam dany element. Czasami potrzebujemy więcej czasu, więcej prób, więcej siły fizycznej i psychicznej, więcej dobrych słów od otoczenia. Moim zdaniem najważniejsze w arealu jest to, żeby wierzyć w siebie i podchodzić do swojego ciała i psychiki z szacunkiem.
Jeżeli dzisiaj nie czuję się gotowa na dany element, będzie jeszcze wiele okazji, żeby go spróbować. Świadomość tego, że można odpuścić działa bardzo dobrze dla naszej głowy, a kolejną próbę przecież zawsze można podjąć. Karolina też pisze, że z natury jest panikarą i boi się wszystkiego. Wysokości, ciemności, małych przestrzeni, wody, samotności, bycia samym w domu i wiele, wiele innych. I bardzo łatwo ją przestraszyć.

Mimo wszystko robi naprawdę niesamowite rzeczy na kole między innymi. No i pisze też, że jeśli zaplanuję sobie, że robię trik, którego się boję, zawsze biorę ze sobą kogoś do asekuracji. Chociaż sama obecność drugiej osoby powinna być standardem na treningach aerialowych. Ustawiam również nagrywanie, bo łatwiej jest ratownikom pokazać filmik, niż tłumaczyć jak się spadło. Asekuracja jest dla mnie ważna, działa bardzo wspierająco.

Przysłowiowy palec trenera

Najczęściej ten przysłowiowy palec trenera robi więcej dobrego dla psychiki, niż pomaga mi w wykonaniu elementu. No i to jest prawda. Ja tu też się podpisuję. Często boję się i po prostu chcę, żeby ktoś przy mnie stał. Już nawet nie musi mnie asekurować, ale żeby był obok albo właśnie policzył do trzech i żebym za długo nie wisiała w górze.
Nie modliła i się nie zastanawiała za długo. O tym też nagrała mi dość długą wiadomość Ada. Pozdrawiam Adę, która nagrywała o 6.20. Także naprawdę szanuję i bardzo dziękuję za zaangażowanie w projekt Odwagi w Aerialu i stworzenia pierwszego odcinka tego podcastu. Ada właśnie nagrała mi taką wypowiedź, w której mówi, że no nie można się tam za długo modlić u góry.
Na przykład wchodzimy do tego nieszczęsnego dropa z Supermana na zawiesiu i wisimy i czekamy i modlimy się tam. No już mięśnie po prostu odpadają od tego trzymania tam tą ręką i im dłużej tam jesteśmy na górze tym tak naprawdę gorzej i to nam nie pomaga. Ada wtedy często mówi kursantkom, żeby no żeby zeszły odpoczęły, poruszały łapkami, pomyślały o czymś przyjemnym, zrobiły łyk wody i weszły jeszcze raz na koło, jeśli poczują się na siłach i już bez takiego po prostu tam medytowania i modlenia się i czekania nie wiadomo na co, tylko właśnie raz, dwa, trzy i lecimy.
Ada mówi też o tym, jak ważny jest oddech, żeby naprawdę oddychać w trakcie tego wszystkiego, co się tam dzieje na kole. No i też mówi, że takie nie modlenie się u góry bardzo pomogło jej w skoku na bungee, bo miała o wiele lepsze doświadczenie niż na przykład jej koleżanka, która za długo tam stała i się zastanawiała nad życiem, a ona po prostu to zrobiła na raz i hop lub i hup i było, także myślę, że to też jest bardzo cenna uwaga. Ada mówi też właśnie o tym rozkładaniu rzeczy na raty, to się bardzo często powtarza u instruktorek, więc jest to bardzo ważne, żeby naprawdę tą figurę, ten element, drop, ten trick, który chcemy wykonać na kole, rozłożyć sobie na części pierwsze. Ada mówi też o oddechu dużo i o tym, żeby oczyścić umysł, oczyścić ze wszystkich myśli, jeśli damy radę tam u góry i po prostu to zrobić. Wiadomo, że to, czasem, mimo naszych najszczerszych chęci, nie działa, bo nasz instynkt przetrwania jest silniejszy i ta ręka za nic nie chce puścić obręczy, nawet gdy ktoś stoi pod kołem i liczy nam do trzech.

Muzyka dodaje odwagi podczas treningu Aerial


Pojawi się nawet odpowiedni moment w muzyce, bo ja tak często mam, że jak jestem sama na sali i nie ma kto mi liczyć do trzech, czy mnie przeasekurować, to puszczam muzę, puszczam dobrą muzę. Często śmiejemy z Gosią, że jak już leci taka nuta, na pewno ją kojarzycie gdzieś tam z filmików, z Instagrama, tik tik bum, ja też udostępnię wam playlistę na odwagę w aerialach, no to jak już ten, ta nuta, ten utwór się pojawia, to znaczy, że już na grubo będzie robione.
To już poważne rzeczy na kole są robione do tej piosenki, dobry beat, chłoszcze przestrzeń, także staram się puścić sobie właśnie taką motywującą muzykę, żeby ten odpowiedni moment, który się pojawia w muzie, często pchnął mnie do rola, pchnął mnie do dropa, żeby już nie było po prostu opcji się wycofać, no i też o tym pisze Ania, posłuchajcie, co napisała o odwadze.

Gdy boję się zrobić coś na kole, obkładam się materacami, które są dostępne na sali, włączam energetyczną muzykę i ruszam do koła, staram się rozkładać dany element na czynniki pierwsze, analizować, dodawać sobie w myślach otuchy, mam tendencję do wycofywania się w ostatnim momencie, ja też Ania, piąteczka, i gdy zorientuję się, że znowu to robię, to często jest dla mnie motywacja, by w końcu jednak się przełamać, zamknąć oczy, skoczyć na głębokości, błoką wodę, swój strach przełamuje tak naprawdę co każdy trening, ponieważ jestem samoukiem ćwiczącym w samotności na sali, ale wyznaję zasadę bój się i rób. No, to jest bardzo dobra zasada, ją pierwszy raz usłyszałam u Ady właśnie, bój się, ale i tak rób, i to naprawdę pomaga, więc pomagajmy sobie tymi myślami, myślę, że Was to zainspiruje, że odsłuchacie ten odcinek i być może mam taką wielką nadzieję, odważycie się podejść po raz kolejny do triku, który może w przeszłości Wam nie wyszedł. Posłuchajcie jeszcze, co pisze Paulina.

Jeśli chodzi o to, co myślę sobie, jak boję się czegoś zrobić na kole, to powtarzam sobie, że potrafię więcej niż myśli moja głowa. Odliczam do trzech i próbuję, a jak pierwsza próba nie wyjdzie, to powtarzam tak długo, aż w końcu wyjdzie. Mówię sobie, strach jest normalny i naturalny, ale nie może mnie zatrzymywać. I to też jest piękna myśl w myśl tych statów Andrzeja Tucholskiego, nie wiem, czy kojarzycie tego psychologa. On też prowadzi swój podcast i miał taki projekt myśli do pomyślenia. Co myśleć kiedy? To trochę też taka inspiracja do powstania tego odcinka, no bo co myśleć kiedy właśnie boimy się wykonać czegoś na kole.

Ja często jestem bardzo sfrustrowana, kiedy próbuję po jakimś czasie, na przykład po roku, zrobić jeszcze raz trik, który już kiedyś robiłam. Oglądam własny film, samą siebie na filmie, jak robię ten trik, a jak chcę do niego wrócić po czasie, to się boję i po prostu jestem taka zła na siebie, a z drugiej strony sobie myślę, może to dzisiaj nie ten dzień, nie ten układ planet, nie to Feng Shui na sali i po prostu tłumaczę sobie, że muszę do tego wrócić po czasie i wiecie co, to się często sprawdza, że wrócić co jakiś czas do tego, może będzie lepszy dzień, będziecie mieć lepszy nastrój, będziecie po prostu bardziej wypoczęte, wyspane, ktoś wam coś miłego powie i po prostu będziecie mieć w sobie więcej energii, aby ten trik wykonać. Też Ada mi napisała, że lepiej niczego nie próbować w retrogradacji Marsa, więc naprawdę trzeba czekać na dobry układ planet, w ogóle ten odcinek tak powinien się nazywać, że lepiej niczego nie próbować w retrogradacji Marsa i tego się trzymajmy, nie zawsze wszystko jest po naszej stronie i nie wszystko jest winą naszych ograniczeń, powiedzmy umysłu czy ciała, tylko po prostu czasami to jest ponad nasze siły.
Wszechświat zadecydował, że dzisiaj tego mamy na przykład nie robić i to trzeba no uszanować. Czasem też koło jest złe i tory były złe i wszystko jest źle, a tak na zakończenie, tak podsumowując, zacytuję wam jeszcze wypowiedź Agi na temat odwagi.
I obkładam jak największą strefę materacami, mówię sobie bój się i rób i działam. I wtedy już działam na analizę i przygotowanie. Był czas wcześniej. No i myślę, że właśnie tym cytatem od Agi zakończymy pierwszy odcinek podcastu Aerial Hero o odwadze.

Zakończenie i podziękowania dla Was!

Cieszę się, jeśli dotarliście do samego końca. Mam nadzieję, że wam się podobało, że w jakiś sposób ten podcast was zainspiruje, zmotywuje do działania.
Bardzo się cieszę, że udało mi się go nagrać, bo już dłuższy czas myślałam o czymś takim, o takim projekcie. Wielkie podziękowania jeszcze raz dla wszystkich dziewczyn, które mi pomogły w nagraniu tego podcastu, które mnie wspierają na co dzień. Bardzo wam dziękuję, że się podzieliłyście swoimi myślami na temat lęku, na temat odwagi w Aerialu. Jeśli wam się podobało, lajkujcie, szerujcie, jak to mówią sławni podcasterzy i influencerzy. Mam nadzieję, że coś z tego podcastu będzie.
Mam nadzieję, że będzie powstawał regularnie, no ale czy faktycznie tak będzie, czy wam się spodoba, to czas pokaże. Mam nadzieję do usłyszenia w następnym odcinku.